czwartek, 18 września 2014

Rozdział 12 - Obóz przy wodospadzie

*  (jedna gwiazdka. Pamiętasz co oznacza? Lekkie zabarwienie erotyczne.)

   Przebudziłam się z bólem głowy, jakiego już dawno nie miałam. Leżałam oparta o wysoką palmę. Rozejrzałam się, lecz nie mogłam skojarzyć sobie tego miejsca z żadnym, które już dotychczas poznałam. Usłyszałam nieopodal szum wody i przez chwile myślałam, że jestem w pobliży plaży. Próbowałam sobie przypomnieć co się stalo i gdzie byłam wczorajszej nocy. Pamiętałam jedynie to, że razem z Zaynem i Harrym wyruszyliśmy do dżungli w poszukiwaniu niezbędnych rzeczy. I, że spędziliśmy jedną noc w dzikim lesie, ale wspomnienia z dnia wczorajszego jakby wyparowały. Pomału podniosłam się i ruszyłam w stronę dochodzącego
do mnie odgłosu szumu wody. W końcu moim oczom ukazał się mały zbiornik wody, do którego po przepięknie błyszczących się skałach, spływał wodospad.
   -Słodka woda. - powiedziałam do siebie i przyspieszyłam.
Szybko kucnęłam przy brzegu. Byłam spragniona, więc bez większych ceregieli zaczęłam pić wodę, a raczej połykać ją. Chciałam do niej wskoczyć, jednak poczułam, że coś trzymało moją nogę i uniemożliwiało mi wejście do wody. Zauważyłam węzeł na mojej kostce oraz line biegnącą w stronę z której przyszłam. Byłam przywiązana?
  Zaczęłam próbować odwiązywać linę, która wydawała mi się zrobiona z jakiejś liany, ale wszystkie próby szły na marne. Węzeł zawiązał ktoś bardzo doświadczony. Wówczas przypomniało mi się wczorajsze zdarzenie.
   -To w razie jakbyś chciała uciec. - odezwał się męski, bardzo niski głos.
Na drugim brzegu stawu stał Hector. Chłopak był bez koszulki i dumnie prezentował swój umięśniony tors.
   -Mam nadzieje, że spodoba Ci się tutaj. - dodał i ruszył w moją stronę.
Byłam wystraszona i zaczęłam przesuwać się po ziemi, by być z dala od niego. Chłopak chwycił za linę do której byłam przywiązana i zaczął ciągnąć ją w swoją stronę. Ból w wyniku tego był tak mocny, że posłusznie przyczołgałam się bliżej.
   -Czemu mi to robisz? Co chcesz ode mnie? - zapytałam, a łzy same pociekły mi po policzkach.
Chłopak kucnął przy mnie i przytrzymując jedną ręką moją brodę, drugą starł łzy.
   -Ponieważ Cie kocham. - odparł krótko.
   -Co kurwa? Masz Olivie, odczep się ode mnie. Ja Cię nie kocham. - krzyknęłam, lecz chłopak nie przejmując się wstał i ruszył w swoją stronę.
   -Jeszcze pokochasz. - odkrzyknął i pierwszy raz w życiu dało się widzieć na jego buzi lekki uśmiech.
Chłopak zniknął za wielkim głazem, a ja szybko wstałam i nie myśląc długo zaczęłam biec w stronę gęstej dżungli. Biegłam dość długo, co chwila obracając się czy Hector mnie nie goni, aż w końcu lina się skończyła i wylądowałam rozłożona na ziemi.
   -Au. - jęknęłam pod nosem i prędko wzięłam się za rozwiązywanie węzła przy mojej kostce. Zauważyłam lekko krwawiącą ranę na mojej kostce, która była wynikiem ciasno przywiązanej linki do mojej kostki. Wzięłam jakiś kamień i nie zważając na ból, próbowałam przeciąć lianę o niego, ale nic to nie dawało. Coraz bardziej się denerwowałam, ponieważ czas leciał i za chwile mógł tu pokazać się Hector. Łzy napływały mi do oczu przez co widziałam wszystko zamazane. Lekko przybliżyłam się, by lina nie była aż tak napięta i zaczęłam próbować przegryźć ją. Na marne, pomyślałam, gdy usłyszałam jak ktoś biegnie w moją stronę. Zwinęłam się w kulkę ze strachu.
   -Chciałaś uciec... chcesz byśmy się pogniewali? - zapytał retorycznie i wziął mnie na ręce.
Przeszedł ze mną paręnaście metrów. Byliśmy znowu przy stawie. Odłożył mnie przy brzegu, a linę przywiązał przy pobliskim drzewie.
   -Tak byś była bliżej mnie i za daleko nie uciekła Skarbie. - wytłumaczył.
   -Chcę do Sherii i Zayna. - wykrzyknęłam.
   -Spokojnie. Kiedyś jeszcze zobaczysz przyjaciółkę, a o tym chłopaku nie wspominaj przy mnie. I najlepiej zapomnij. Obiecuje Ci, że go zabije przy najbliższej okazji.
   Zaczęłam panikować, nie potrafiłam powstrzymać łez. Hector podszedł do mnie i przytulił, a ja zaczęłam się wyrywać. Wnet chłopak przytrzymał mi ręcę, które od niespełna chwili okładały go pięściami
   -Spierdalaj ode mnie. - przeklęłam, lecz chłopak nic sobie z tego nie zrobił i mocno przycisnął swoje usta do moich.
   -Kocham smak Twoich ust. Nawet z lekkim posmakiem krwi. - wyznał i odszedł.
Szybko nachyliłam się nad wodą, która pomimo fal, przypominała lustro. Miałam brudną twarz i poraniony policzek, który leciutko krwawił. Omyłam dokładnie twarz wodą i przysiadłam skulona przy drzewie. Miałam mętlik w głowie, myślałam najwięcej o Zaynie i Sherii. Czy Zayn widział albo słyszał jak Hector mnie ogłuszył i porwał? Czy szukają mnie? Czy chłopacy wrócili już na plaże? Może nie mają pojęcia co się stało i nie potrafią dodać dwóch do dwóch. Zniknięcia Hectora i mnie. Zastanawiałam się także nad Olivią, czy on także ją w ten sposób traktował by z nim była? Obserwując Olivie, widziałam, że jest szczęśliwa z Hectorem, ale może to on ją zmusił? Bardzo się bałam, nie wiedziałam co mam się spodziewać po nim. Czy nie zrobi mi krzywdy?
  Po jakiejś godzinie zauważyłam kręcącego się nieopodal Hectora. Nosił coś, przekładał, krzątał się. Wreszcie spojrzał na mnie i przywołał ręką. Nie zareagowałam na jego machnięcie i ponownie schowałam twarz w dłonie.
   -Teraz zjemy razem kolacje. - powiedział chłopak i wziął mnie na ręcę.
  -Sama pójdę. - krzyknęłam. - która jest godzina?
  -Nie wiem Skarbie ale zaraz będzie się ściemniać.
Chłopak wskazał głową na rozłożone nieopodal rozłupane kokosy, usmażone ryby.
  -Takiej kolacji na plaży nie mieliśmy. - odezwał się. - dzięki mnie najesz się do syta Kochanie.
  -Nie nazywaj mnie tak. - warknęłam i rzuciłam się na rybie mięso.
  -Jedz Kochana.
  -Kurwa. Nie nazywaj mnie tak. Nie jestem dla Ciebie nikim i Ty dla mnie także!
Chłopak wstał ze złością i zbliżył się do mnie, a mnie ciarki przeszły ze strachu po całym ciele.
  -Będę nazywał Cię jak będę chciał, zrozumiano? - krzyknął, a jego zachowanie odwróciło się o 180 stopni.
Szybko wstałam i odeszłam od niego. Łzy znowu cisnęły mi się w oczach. Nie wiedziałam, gdzie się podziać, chciałam by mnie nie widział. Zauważyłam drzewo lekko skryte po boku wodospadu i choć lina już ledwo dawała radę tam dotrzeć, usiadłam przy nim ignorując ból nogi. Zauważyłam, że chłopak ponownie zmierza w moją stronę, byłam wkurzona, ale nie na tyle odważna by się do niego odezwać.
  -Nie uciekniesz? - zapytał. Pomachałam przecząco głową, choć w myślach już układałam plan ucieczki.
  -W takim razie rozwiążę Ciebie, ale jeśli mi zwiejesz i nie będziesz współpracowała to przyrzekam, że przywiążę Ciebie do pół metrowej linki.
Chłopak rozwiązał mnie i zaczął ściągać spodnie. Opuściłam wzrok, byłam przerażona i onieśmielona, gdy kątem oka zauważyłam, że jego majtki również wylądowały na ziemi.
   -Chodź sie ze mną kąpać Kotku. - zaproponował podając mi rękę.
   -Nie chcę. Ubierz się, bo nie mam ochoty Ciebie oglądać.
   -Ale ja mam ochotę Ciebie.
Hector chwycił mnie za nadgarstki i pociągnął ku górze. Zacisnęłam mocno oczy, gdy chłopak siłą ściągnął mi koszulkę, a potem spodnie. Już szykowałam się na najgorsze, gdy usłyszałam plusk wody. Otwarła oczy i zauważyłam, że chłopak zrezygnował i pozostawił mnie w bieliźnie.
   -Wskakuj. - krzyknął, przecierając swoje ciemne, mokre od wody włosy. - bo sam Cię wrzucę, ale nie pozostawiając na Tobie już nic.
Posłusznie weszłam do wody, nie była aż tak ciepła ale przez to było bardzo przyjemnie w niej siedzieć. Zaczęłam pocierać swoje ciało pod wodą by pozbyć się piasku i brudu, którego już sporo nagromadziło się przez te trzy dni przebywania w dżungli. Chłopak podpłynął do mnie i wziął mnie na ręcę. Pod wodą zaczął dłońmi badać moje ciało, jego dotyk dało się porównać do parzącego kubka. Każdy jego dotyk wręcz bolał. Łzy wypływały z moich oczu i gdyby nie szum wodospadu to dałoby się usłyszeć plusk, gdy stykają się z taflą wody. W końcu jego dłonie zatrzymały się na zapięciu od mojego stanika. Byłam wyczerpana i nawet nie próbowałam reagować, gdy go ściągnął. Jego ręce ponownie zaczęły dotykać moje ciało, badając nowe, nieznane jeszcze mu miejsca. Modliłam się by już skończył i dał mi spokój. Pragnęłam takiego dotyku ze strony chłopaka, którego kocham. A to był po prostu najprawdziwszy gwałt.

OD AUTORKI: Następny rozdział postaram się wrzucić za tydzień :)
Polecam serdecznie opowiadanie "W potrzasku" co prawda nie znajdziemy w nim żadnych sławnych osób, lecz jeśli ktoś uwielbia, tak jak ja opowiadania z akcją to na prawdę wciąga! Jest super, sami zobaczcie, podaje linka : http://wpotrzasku-grilloo.blogspot.dk/ 

7 komentarzy:

  1. Świetny.! Pochłonęłam dzisiaj cały. Czekam z niecierpliwością na następny ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie xx http://myfallenangel-liampayne.blogspot.com/ / Mrs. Payne

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny!!!!! Co za pojeb z tego Hectora on jest jakiś nienormalny!!! ale rozdział zajebisty!! Next <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko jaki ten Hektor jest kurwa nienormalny! Czy on ma jeszcze sprawny mozg?!?!?
    On mnie przeraza,nie chcialabym spotkac kogos takiego jak on w realu.
    I dlaczego on mysli,ze ją kocha. Przeciez zna ją jakis tydzien. A moze zna ją juz od dawna,to taka jego mała obsesja? Hm kto wie. :D
    DO NEXTA <3
    Syl xx

    OdpowiedzUsuń
  4. to jest niemożliwe ten synek to czysty kretyn,nie wiarygodne jak on może niby ją kochać robiąc jej coś takiego.Nie wiem co kombinujesz ale idzie ci genialnie rozdział ciekawy i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. :ooooooooooo
    ale akcja!!! Hektor jakis psychiczny na prawde.... na kogo ona trafiła :((((
    chcę następny TERAZ! <3 <3
    fajnie, ze muzyke dodałaś ;))) lubie słuchać gdy czytam :*** <3
    next!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu ile można czekać dawaj tego nexta bo jest już 25.09

    OdpowiedzUsuń