wtorek, 9 września 2014

Rozdział 11 - Porwanie


  - Wstawać gołąbki! - krzyknął Harry i kopnął kłodę
o którą spaliśmy oparci razem z Zaynem.
  -Au! - wrzasnęłam, gdy moja głowa zderzyła się z ziemią.
  -Wstawaj - powtórzył chłopak o lokowanych włosach i kucnął przy Zaynie, który pomimo upadku nie obudził się.
  -Która jest godzina? - zapytałam, wyciągając się i rozglądając po okolicy.
  -A czy ja Ci wyglądam na zegarek - odpowiedział ironicznie Harry. - wstawajcie bo musimy iść dalej.
  -Słyszałeś?! - zareagowałam na nagły i dziwny odgłos niedaleko nas.
  -Wydawało Ci się Abi - odezwał się Zayn, budzą się i leniwie wyciągając jak gdyby obudził się we własnym łóżku.
Może miał rację, ten szelest był tylko wybrykiem mojej głowy. Nasza wędrówka w poszukiwaniu wody, żywności oraz innych niezbędnych do życia rzeczy ponownie rozpoczęła się. Szliśmy gęsiego odganiając namolne latające robaki. Rękoma przytrzymywaliśmy liście nieznanych nam krzaków oraz małych drzew. Było tak gorąco, że krople potu ciągle spływały mi po czole, chciało mi się pić i marzyłam o kąpieli w morzu. Co godzinę coraz bardziej zagłębialiśmy się w dżunglę. Jednak nic nie mogliśmy znaleźć, nic co byłoby dla nas przydatne.
   -Odpocznijmy proszę. - powiedziałam i padłam na ziemię.
Byłam wykończona, głodna, spragniona, nie chciało mi się żyć. Ciuchy lepiły mi się do ciała. Muchy, komary i inne dziwne owady latały koło nas jak nad spragnionym posiłkiem. Mieliśmy szczęście, że nie spotkaliśmy na drodze jakiś dzikich, agresywnych zwierząt, których jest tutaj pewnie mnóstwo.
   -Musimy iść dalej, za niedługo może być już szaro. - zarządził Harry. - myślę, że to będzie nasza ostatnia noc tutaj, jutro wracamy na plaże. Jeśli będziemy mieli szczęście to może w drodze powrotnej znajdziemy coś, by nie wrócić z pustymi rękoma.
   -Miejmy nadzieje. - powiedział Zayn i ruszył przed siebie.
Tym razem to Zayn szedł pierwszy, ja za nim, a tuż za mną Harry. Gorąca temperatura nawet nie miała zamiaru spaść choć o dwa stopnie. Ledwo przebierałam nogami, co chwila potykając się o gałęzie i kamienie. Byłam strasznie wyczerpana.
   -Nie mamy po co iść dalej Harry. - odezwał się w jednej chwili Zayn. - nic nie znajdziemy. Robi się już szaro, za chwile już nic nie zobaczymy.
   -Zayn ma rację, niebezpiecznie dla nas jest iść dalej. - dodałam. - słyszycie?
   -Co znowu Abi? - parsknął Harry.
   -W tamtych krzakach coś szeleściło. Jestem pewna, że mi się nie wydawało.
   -Jest gorąco, mi też podczas drogi wydawało się, że coś widzę, ale tego na prawdę nie było. Jesteśmy spragnieni i zmęczeni. - wytłumaczył Hazza i zaczął odgarniać sobie kamienie, by móc się położyć na ziemi.
   -Uspokój się i chodź do mnie. - powiedział Zayn i machnął do mnie ręką.
   -Za chwile, muszę iść załatwić swoje sprawy. - odpowiedziałam i poszłam w jakąś stronę by znaleźć miejsce gdzie nikt mnie nie zobaczy. Chwila zdenerwowania i krępacji i już mogłam wstać i wrócić do obozowiska.
  -Część Abi. - usłyszałam nagle głos dochodzący z krzaków.
  -Matko, Zayn wystraszyłeś mnie. Nie rób tak! - warknęłam na niego.
  -Przepraszam Słońce. Wszystko dobrze? - zapytał.
  -Tak wszystko w porządku, tylko mnie więcej nie strasz, bo wiesz jaka jestem strachliwa. Harry śpi?
  -Tak śpi, a co?
  -Tylko tak pytam. - przyznałam, uwiesiłam się na jego szyi i przywarłam do chłopaka. Zayn mocno przycisnął mnie do siebie i odwzajemnił pocałunek, powoli zmieniając go w namiętny.
  -Idziesz spać? - przerwałam i odwróciłam się w drugą stronę, mając zamiar ruszyć do miejsca w którym został Harry.
  -Czego się boisz? Nic Ci nie zrobię. - powiedział Zayn i przycisnął mnie od tyłu do siebie.
Położył dłonie na moich biodrach i zaczął całować mój kark. Odchyliłam głowę do tyłu i oparłam ją o ramię chłopaka. Jego pocałunki były delikatne i czułe. Ciarki przeszły mnie po całym ciele, gdy dłoń Zayna powędrowała na mój pośladek. Chłopak usiadł na pobliskim kamieniu, a ja usiadłam okrakiem na jego kolanach.
  -Wiesz, że jesteś piękna? - zapytał retorycznie, a ja się nieśmiało zaśmiałam. Zayn zaczął odgarniać moje ciągle wilgotne włosy i całować mnie po twarzy. Zmniejszył przerwę pomiędzy naszymi klatkami piersiowymi, dociskając mnie ręką do siebie. Moje nogi zawinęły się w okół jego pasa. Pare razy przycisnął moje biodra mocniej do swoich. Ponownie zaczął mnie całować, tym razem po szyi.  Po chwili jego ręce zaczęły wędrować po całym moim ciele, doprowadzając mnie do mocnego wypuszczenia powietrza zmieszanego z cichym jęknięciem.
   -Ha... Harry... - wyjęknęłam.
   -Mam na imię Zayn. - powiedział, a w jego głosie dało się usłyszeć lekkie zdenerwowanie.
   -Wiem. - zaśmiałam się. - chodzi mi, że Harry jest niedaleko.
   -Przecież nie usłyszy jak będziemy cicho. Nie martw się.
Może miał rację, ale jednak miałam dziwne uczucie jakbyśmy nie byli sami i nie potrafiłam się rozluźnić i ponieść emocją. Nie potrafiłam sobie wyobrazić, że za chwile będę musiała być naga choćby od pasa w dół, tutaj w dżungli.
   -Przepraszam Zayn ale... ale nie potrafię. - odezwałam się spuszczając głowę.
   -Nie ma sprawy Abi. - odpowiedział i pocałował mnie w czoło, w ogóle się nie przejmując, że odrzuciłam jego propozycję do tej intymnej sytuacji.
   -Musze znowu iść tam gdzie król chodzi piechotą. - powiedziałam i schodząc z kolan chłopaka udałam się parę metrów dalej by załatwić swoje sprawy.
   -Dobrze, ja idę do Harrego. - odkrzyknął Zayn.
Przysiadłam gdzieś za wielkim liściem jakiegoś krzaku i zrobiłam na co nalegał mój organizm. Już miałam wracać do naszego obozu, gdy nagle poczułam kogoś ręcę na moich ramionach.
   -Oh, Zayn mówiłam Ci, nie strasz mnie. - warknęłam i odwróciłam się do chłopaka, który wydawał mi się Zaynem. - Co? Hector? Co Ty tu robisz?!
   -Bardziej mnie ciekawi gdzie Wy się podzialiście. - odpowiedział i zaczął dusić moje gardło. Udało mi się wypuścić ostatnie jęknięcie i poczułam jak moje ciało bezwładnie opada na ziemie.



OD AUTORKI: Rozdział następny, czyli 12 powinien pojawić się za jakiś tydzień, może wcześniej :)
Pozdrawiam! :*

6 komentarzy:

  1. Omomo ale akcja ten hector ... szybko next <3333!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawaj next <3333333 Świetny!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. ło :O jaki genialny rodział :D Czekam na nexta :D /K.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow :o czytam i czytam o czytam,nadrabiam a tu nagle co? Nico..ja potrzebuje nowego rozdziału jak tlenu ;D kuzde ten Hektor mnie denerwuje lekko mowiac :D
    Niech mu ktos z kokosa przywali..xD
    A Zayn niby taki niesmialy a tu jak ją wyrywał i chcial sie z nią kochac pfff xd dobrze,ze mu sie nie dała przeciez znaja sie kilka dni..ale Sherii to niezle poniosło hahahah nadal nie wierze,ze mysli,ze tam umra i dlatego to zrobiła xd no ale coz,kazdy czlowiek jest inny :D
    Nie moge sie doczekac nexta ;D
    Syl xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybko niemoge sie doczekaćnastępnego roźdału

    OdpowiedzUsuń