czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział 6 - Wyspa


   Gwałtownie przebudziłam się, czując słoną wodę w moich ustach. Przez chwilę zdezorientowana obserwowałam
otoczenie. Mój mózg nie potrafił skojarzyć w jakiej lokalizacji się znajduję. Co ja tutaj robię? Po chwili powróciła mi świadomość. Zdałam sobie sprawę, że nie znajduję się w dobrej sytuacji. Dostrzegłam koło siebie Zayn'a, leżącego, a bardziej wiszącego na drewnianym pudle. Głowa leżała mu na rękach, które luźno spoczywały na mokrym drewnie. Zaczęłam zastanawiać się czy on jeszcze żyję. Bałam się to sprawdzić, patrzyłam na jego zamknięte oczy i poważną minę. Wyglądał zupełnie jakby spał.
    Lekko podniosłam się na rękach i spojrzałam na morze. Było spokojne, fale delikatnie bujały naszym pudełkiem, słońce mocno świeciło odbijając się o taflę wody. Niedaleko nas dostrzegłam, po prawej stronie coś co wzięłam od razu za następne pudło. Od razu wydawało mi się, że coś się na nim poruszyło. Czy możliwe, że ktoś z nas jeszcze przeżył? Nie zastanawiając się długo zaczęłam wołać. Mój głos był cichy i nawet jeśli ktoś tam żył nie usłyszałby mnie. Postanowiłam zacząć wymachiwać ręką, a drugą uderzałam o drewno. Po chwili wymachiwania wydawało mi się, że ktoś mi odmachał, ledwo widocznie ale odmachał. Coraz większa nadzieja wzbudziła się we mnie, że jednak nie zostałam sama. Nagle ktoś dotknął mojej dłoni. Gwałtownie zabrałam rękę przy czym mocniej zakołysało naszą "deską ratunku".
    -Abi? - usłyszałam ciche jęknięcie wydobywające się z usta Zayn'a.
    -Tak to ja - odpowiedziałam już pełna nadziei - spokojnie, wszystko jest dobrze.
Chłopak lekko otwarł oczy i spojrzał na mnie.
    -Jesteśmy nadal w piekle czy już w drodze do nieba? - zapytał chwytając mnie za dłoń.
    -Sama nie wiem - odpowiedziałam, stykając się z nim czołem.
    -Jestem wyczerpany, boli mnie noga - wymamrotał. Dotknęłam ustami jego czoła. Było gorące.
    -Zayn chyba masz gorączkę - oznajmiłam lekko zdenerwowana.
    -Ktokolwiek żyje jeszcze? -spytał ledwo zrozumiale, ignorując to co wcześniej powiedziałam.
    -Nie wiem, niedaleko nas pływa jedno pudło, gdybyśmy tam podpłynęli moglibyśmy się przekonać.
    -To na co czekamy? Płyńmy.
Zaczęliśmy machać nogami i powoli posuwać się w stronę miejsca gdzie ostatnio widziałam innych. A przynajmniej wydawało mi się, że ich widziałam. W miarę jak się zbliżaliśmy coraz bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że mój wzrok mnie nie zawiódł. Po chwili dostrzegłam Sherii, która leżała twarzą odwrócona w naszym kierunku i lekki uśmiech gościł na jej twarzy. Coś powiedziała, lecz stwierdziłam to tylko po jej ruchu warg, ponieważ nadal byliśmy zbyt daleko by cokolwiek usłyszeć. Znad niej wychyliła się głowa Niall'a, który również się uśmiechnął na nasz widok. Gdy w końcu dotarliśmy do nich zauważyliśmy, że wraz z nimi jest ta dziewczyna, którą nawet nie zdążyliśmy poznać podczas tego wypadku.
   -Wszystko dobrze? - zapytałam.
   -Raczej tak, jeśli można nazwać tą sytuacją dobrą - odpowiedział Niall, który miał lekko rozciętą wargę - a u Was?
   -Średnio. Zayn ma prawdopodobnie wysoką gorączkę i nie wyciągniesz z niego prawie nic, prócz mamrotania.
Wszyscy spojrzeliśmy na niego, lecz on chyba spał. Nie odzywał się, leżał z zamkniętymi oczami.
   -Nie powinien spać - odezwała się nieznajoma dziewczyna - bo wiecie czym to grozi.
Domyśliłam się o co chodziło dziewczynie i szybko zaczęłam cucić Zayn'a. Chlapałam go delikatnie wodą i po którymś razie otwarł oczy.
   -Boli mnie noga Abi - powiedział i ponownie zamknął powieki.
   -Już drugi raz to powiedział.
Wychyliłam się i spojrzałam na taflę wody obok mnie. Próbowałam dostrzec nogi Zayn'a. Gdy udało mi się je zauważyć przeraziłam się.
   -Ja pierdole! - przeklęłam - jak najszybciej musimy się wydostać z wody.
   -Co się stało? - zapytali wszyscy.
   -Zayn ma ranę na nodze.
   -Rekiny? - zapytał Niall, nie wiedząc do końca co mam na myśli. Przytaknęłam głową.
   -Ej - zwróciła naszą uwagę obca dziewczyna - widzicie to co ja? Tam na wprost mnie, a za waszymi plecami. Czy to ?
   -WYSPA! - krzyknęłam i od razu ruszyłam w stronę punktu na horyzoncie. Reszta płynęła ze swoją "deską ratunkową" w moje ślady, w końcu w połowie drogi Niall przeszedł na nasze pudełko by mi pomóc, bo jako jedyna machałam nogami, dodatkowo co jakiś czas budząc Zayn'a. Przy lądzie miałam już kompletnie dosyć, byłam wyczerpana, strasznie chciało mi się pić i już nie dawałam rady. Niall dzielnie machał nogami cały czas, dopingując mnie. Gdy już przycumowaliśmy Niall chwycił Zayn'a i dotaszczył go na piasek, gdzie fale już nie dochodziły.
    Ja po czworakach doszłam do leżącego Zayn'a i padłam twarzą w gorący piasek. Obok mnie usłyszałam sapanie Sherii.
   -Boże, chcę spać - odezwała się przyjaciółka, głośno oddychając. Obróciłam się na plecy i zacisnęłam oczy, ponieważ tak mocno świeciło słońce. Pomału podniosłam się z ziemi, otrzepałam z piasku i zaczęłam się rozglądać. Jakaś zielona, gęsta dżungla przede mną rozchodząca się hektarami. Po lewej wysokie skały i fale obijające się o nie, a za nimi następne kilometry ciągnącej się dżungli wzdłuż gorącej plaży. Po prawej długa, ciągnący się w nieskończoność równie rozgrzany złocisty piasek. Za mną tysiące kilometrów kwadratowych błękitnego, czystego lecz słonego morza, pełnego krwiopijnych ryb oraz gdzieś tam nadal pływa  trzech rozbitków. Z Harry'm, który prawdę mówiąc uratował mi wczorajszej nocy życie, Louis'em, przez którego to wszystko się stało oraz kolesiem, który chciał nam pomóc, ale przez to prawdopodobnie zginął.
   -Jesteśmy w czarnej dupie - spuentowałam i upadłam na kolana.

OD AUTORKI: Na następny rozdział będziecie musieli trochę poczekać, ponieważ za parę dni jadę na wakacje do Polski <3 więc nie będę miała czasu by go dodać w najbliższym czasie, pomimo tego, że rozdział 7 jest już napisany ;) Postaram się go dodać na początku lipca, gdy już trochę się ogarnę w Polsce ;)
Pozdrawiam <3 


10 komentarzy:

  1. bardzo ładny rozdział :) bardzo mi się tu podoba ;)
    http://fantastic-stories.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny!!!! Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. megaaaaa dalej szybkoo ! <333

    OdpowiedzUsuń
  4. biedny Zayn :((((( wydzie z tego? a Harry, Louis i ten koleś, podejrzewam ze to Hector :333 bo on jest w bohaterach :DD przeżyją czy nie??? :( nie moge sie doczekać!!! <3 <3 <3 <3
    nie mieszkasz w Polsce? :ooo milych wakacji :***

    OdpowiedzUsuń
  5. super blog oraz świetny rozdział! Świetnie się go czyta :) zapraszam również do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. WOW!! WOW!!! Normalnie...wow! Tak mi się to spodobało, że jak skończyłam ten rozdział to sama siebie się pytałam gdzie dalej! Czekam z wieeelką niecierpliwością na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowny blog oraz opowiadanie!
    Podoba mi się rozdział będę częsciej wpadać :)
    http://company-arrangements.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. super! Cudowny! Per-fect! Czekam na next! Udanych wakacji! :*

    OdpowiedzUsuń