
-Jak Wy wyszliście na zewnątrz, gdy tak ochrona pilnuje? – zapytała Sherii.
-Chodźcie pokażemy którędy – oznajmił Harry i kazał nam iść z nim i Louisem.
Szliśmy schodami parę pięter niżej, by potem ponownie wejść innymi do góry. Przechodziliśmy jakimiś wąskimi korytarzami dla personelu, w których trzeba było iść gęsiego. Później znowu wchodziliśmy schodami na górę. Ponownie korytarzami, aż w końcu dotarliśmy do potężnych, metalowych drzwi.


-Ja wracam – oznajmił chłopak przekrzykując hałas panujący na dworze. Liam poszedł w kierunku drzwi i zniknął za framugą.
-Ja chyba też – krzyknęła Sherii, lecz w tym samym momencie stało się coś czego nikt się nie mógł spodziewać.
Louis, Zayn i Harry wydurniali się przez pewien czas przy barierkach. Jeden z silniejszych podmuchów porwał Louisa i teraz chłopak wisiał po drugiej stronie zaczepiony rękoma o barierkę. Wszyscy zaczęli krzyczeć i dobiegać do chłopaków, choć aż tak proste to nie było. Pokład był ślizgi niczym lód. Louis ześlizgnął się niżej, a ja i Sherii o mało co nie dostałyśmy zawału.
-Liam! Pomocy! Liaaaaam! – zaczęłam wołać – pomóż nam!!!
Nasze krzyki choć głośne nie przygłuszały wiatru. Liam ewidentnie nie słyszał, a może już go nie było za drzwiami.
-Kurwa co robimy? – wrzasnął Zayn – nie wciągniemy go sami, nie da rady. Kurwa mać!!! Trzeba było nie wyłazić, ja pierdole!
Usłyszałam szloch Sherii, która stała odrętwiała i bezradna. Ja sama nie wiedziałam co robić. Zaczęłam ponownie wołać Liam’a, lecz na marne.
-Długo nie wytrzymam, balustrada jest strasznie ślizga – wycisnął z siebie Louis.
-Trzeba było nie wyłazić idioto – krzyknęłam na niego i podeszłam do balustrady by przytrzymać mu ręce.
-Abi to boli jak mi je tak dociskasz – jęknął Louis, a na jego twarzy powstał grymas.
Nagle w zacinającym deszczu ujrzeliśmy dwie sylwetki.
-Liam to Ty? – zawołała Sherii, jednak ten ktoś nie odpowiedział.
-Co się stało!? – zapytała jedna z sylwetek, których jeszcze dokładnie nie widzieliśmy.
-Kolega idiota wypadł za balustradę i kurwa nie wiemy co robić – wytłumaczyłam, powoli zanosząc się płaczem – nie dajemy rady go wciągnąć, a on nie daje rady się już utrzymać.
-Kurwa, kto jest tak mądry i wyłazi w taką pogodę na górny pokład? – zapytała retorycznie sylwetka, która okazała się młodym facetem, obok niego stała równie przemoczona jak on babka, możliwe, ze trochę starsza niż ja.
-To samo mogłabym Ciebie zapytać – wtrąciłam niepotrzebnie.
-Stary trzymasz się? – zapytał Louisa, dyndającego za burtą.
-Nie bardzo – jęknął.
-Zaraz Cię wyciągniemy – oznajmił i zaczął dyskutować z chłopakami na temat sposobu w jaki go wciągną.
Wiatr jakby przybrał na sile i coraz trudniej dało się utrzymać na pokładzie. Podeszłam do Sherii i przytuliłam ją. Tak bardzo pragnęłam by było po wszystkim, byśmy już siedzieli w pokoju i śmiali się z tego. Tak bardzo się w tej chwili bałam. Co jakiś czas słychać było grzmoty burzy. Deszcz ani trochę nie słabł. Lekko zakołysało statkiem i na pokład wlała się woda z morza. Razem z Sherii przewróciłyśmy się. Złapałyśmy się balustrady i pomogłyśmy sobie nawzajem wstać.
Po chwili przeogromna ilość wody wlała się na taras i zmyła Louisa, Zayn’a oraz tą nieznaną dziewczynę. Zaczęliśmy panikować, krzyczeć, a my z Sherii dodatkowo ryczeć. Kucnęłam na ziemi, nadal trzymając się balustrady i myślałam co teraz. Miałam już dosyć, marzyłam by to wszystko okazało się złym snem. Chciałam stąd zniknąć. Po następnej chwili jeszcze większa fala wlała się na pokład i zmyła jakieś drewniane pudła, które już od dawna jeździły to w jedną to w drugą stronę, a wraz z nimi my wszyscy wpadliśmy wprost do wody.

-Spokojnie, to ja Harry! Uspokój się! Ratuję Ciebie – krzyczał i lekko uniósł mnie dzięki czemu fale mnie już tak bardzo nie zanurzały.
-Chwyć się tego – powiedział i podniósł mnie na tyle bym mogła oprzeć głowę i ręce na drewnianym pudle – płynę po innych.
Moment później dopłynął do mnie Zayn i również oparł się wyczerpany o karton. Chwycił mnie za rękę i przybliżył swoją twarz do mojej.
-Zayn, ja chce do domu – wyznałam, szukając słów wsparcia.
-Zaraz Słońce, zaraz wszystko będzie dobrze. Cierpliwie czekaj – odpowiedział, patrząc na mnie.
Wiem doskonale co miał na myśli – śmierć.
-Ja nie chcę umierać Zayn – powiedziałam z płaczem. Chłopak przywarł do moich ust.
-Jesteś piękna, wiesz? Żałuje, że nie jestem bardziej śmiały, na przykład jak Niall.
Słowa, które powiedział w tej chwili jakoś nie wywołały u mnie motyli w brzuchu, choć pewnie w innych okolicznościach byłabym już czerwona na polikach.
Podniosłam głowę i próbowałam dostrzec kogoś z naszych, a najbardziej zależało mi na Sherii, jednak nikogo już nie wypatrzyłam. Byłam strasznie zmęczona, przybliżyłam głowę jak najbliżej Zayn’a i z wyczerpania zasnęłam. Choć możliwe też, że zemdlałam.
OD AUTORKI: Mam już napisanych parę kolejnych rozdziałów, więc stwierdziłam, że nie ma co czekać i dodałam już dzisiaj rozdział 5 :) Mam nadzieje, że się Wam spodoba! :) Dziękuje za wejścia i komentarze :*
OD AUTORKI: Mam już napisanych parę kolejnych rozdziałów, więc stwierdziłam, że nie ma co czekać i dodałam już dzisiaj rozdział 5 :) Mam nadzieje, że się Wam spodoba! :) Dziękuje za wejścia i komentarze :*
Uuu zrobiło się groźnie. Mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3
Boski ,a przede wszystkim ciekawy . Czekam na następny ;* /Karolina
OdpowiedzUsuńO boze niech oni przezyją blagam dalej <3333
OdpowiedzUsuńŚwietny :* Boshe dawaj szybko kolejny :)
OdpowiedzUsuńno chyba nie zginą? :OOOO
OdpowiedzUsuńszkoda ze rozdział nie jest dluzszy :( :* i jeszcze w takim momencie ;((
następny!!! <3
Super rozdział długo czekałam na tem moment zapraszam do siebie na bloga nastolatka1356 również o One direction
OdpowiedzUsuńZarąbisty i mega wciąga. Nie mogę się dopczekać kolejnych rozdziałów <3 No i zapraszam do siebie <3 A po drugie: Nominuję cię do Libster Blog Awards, więcej informacji http://angeloflostsouls.blogspot.com/2014/06/libster-blog-awars.html (w NOMINACJA 1)
OdpowiedzUsuńIdealny, cudowny i fantastyczny!
OdpowiedzUsuńDlatego nominuję Cię do Libster Blog Awards. Wszystkie info tutaj!
http://storyofmylife-fanfictions.blogspot.com/
Wspaniały, genialny piękny :*
OdpowiedzUsuńzapraszam serdecznie do komentowania i głosowania (głosowanie po prawej stronie) http://we-were-a-thousand-miles-from-comfort.blogspot.com/