wtorek, 25 listopada 2014

Rozdział 21 - Mama?

** <---- pamiętasz? ;) Nie? Spójrz na prawą stronę bloga.

  Byliśmy w przyjemnie chłodnej jaskini znalezionej między skałami, powietrze było w niej rześkie i świeże. W końcu dało się wziąć oddech pełną piersią. Woda przyjemnie otulała nas od brzucha w dół. Zayn mocno objął mnie rękoma i przyciągnął do siebie. Jeszcze przez pewien czas próbowałam się mu wyrwać, jednak kogo chciałam oszukać? Pasowało mi to, tak więc w końcu poddałam się i zaczęłam odwzajemniać pocałunki. Nasze buziaki już po chwili zrodziły w sobie namiętność i pożądanie. Zayn był pociągający, a ja nie potrafiłam tego ukryć, nawet przed sobą. Uwielbiałam, gdy był tak blisko mnie. Podobało mi się jak całował mnie po ciele. Wywoływało to u mnie podwyższenie temperatury całego ciała.
  Chłopak po chwili pomógł usiąść mi na brzegu jeziorka i zaczął składać pocałunki na moim mokrym brzuchu. Oparłam się rękoma o piasek, jednak nie potrafiłam się utrzymać na jednej zdrowej ręce, więc położyłam się. Zaś Zayn wynurzył się i nachylając się nade mną kontynuował całowanie. Po chwili poczułam jak jego usta całują coraz wyżej, aż w szybkim tempie doszedł do mojego mostka, a stamtąd do szyi. Jęknęłam, gdy brutalnie zassał skórę pozostawiając zapewne czerwony ślad. Dłonią zaczęłam masować jego rozgrzane plecy i ramiona. Przyciągnęłam jego twarz do mojej, by móc ucałować go w usta. Były takie ciepłe i mięciutkie, nie można było ich porównać do moich, które były szorstkie i nie miłe, zapewne przez brak witamin.
   Po chwili ponownie zanurzyliśmy się w wodzie, z tą różnicą, że w tym momencie, można było powiedzieć, że nic nas od siebie nie dzieliło. A bardziej było coś co łączyło. Wpiłam się w jego usta, a jego dłoń chwyciła mój pośladek i mocno przycisnęła do siebie.
   -Zayn. - jęknęłam, a chłopak uśmiechnął się.
Odgarnął moje włosy i zaczął całować moja szyję. Jedną ręką pomału i rutynowo dociskał moje biodra do swoich, zaś drugą głaskał po ramieniu, twarzy i plecach.
   -Dobrze wszystko? - spytał, przytrzymując moją twarz bym na niego spojrzała.
Pokiwałam głową, nie odpowiadając, a lekki uśmiech pojawił się na moich ustach.
   -Kocham cie Abi. -wyznał.
   -Ja ciebie również Zayn. - odpowiedziałam i mocniej popchnęłam swoje biodra w jego stronę, na co chłopak zacisnął oczy i jęknął.
W tym samym momencie mocno docisnął całe moje ciało do swojego. Moje ręce opatuliły jego ciało, paznokcie zdrowej ręki wbiły w jego plecy, a moja głowa wkrótce opadała na jego ramię. Próbowałam się podnieść, lecz na marne. Byłam miło zmęczona. Tym razem to ja wpiłam się ustami w skórę na jego szyi, do której miałam dostęp. Zostawiłam trzy czerwone ślady i byłam z nich bardzo dumna. Po chwili i Zayn opadł bez sił. Wyszliśmy na brzeg i w objęciach leżeliśmy na piasku.
   -Jesteś golusia. - zadrwił.
   -Ej nie patrz! - odparłam i zakryłam się jego spodniami. - ty też jesteś.
   -Mi to nie przeszkadza.
Zaśmiałam się i sięgnęłam po telefon komórkowy znaleziony w naszym obozie. Ponownie kliknęłam na przypadkowy klawisz, a telefon zaświecił się. Wybrałam numer do mamy, jednak nie połączyło się.
   -Tutaj nie będzie zasięgu, musisz spróbować jak wyjdziemy z jaskini Skarbie. - doradził Zayn.
Ubraliśmy się i postanowiliśmy wrócić do reszty, by ich powiadomić o znalezionym przez nas miejscu. Po drodze ponownie spróbowałam dwa razy zadzwonić, jednak na marne.
   W obozie atmosfera była napięta, jak nigdy dotąd. Nikt się do siebie nie odzywał. Sherii siedziała załamana przy szałasie. Harry rysował coś na piasku. Louis łowił ryby, zaś Niall kąpał się w morzu.
   -Znaleźliśmy jaskinie. - rzucił krótko Zayn.
   -Co?! - jako pierwszy zareagował Harry. - jaką jaskinię? Gdzie?
   -Tam w oddali, w tych widocznych skałach. Tam jest czysta i mniej słona woda.
   -Louis, Niall słyszeliście? - krzyknął Harry. - znaleźli jaskinię.
   -Idźcie, ale musicie wejść do środka, jakby co. - poinstruował Zayn.
Chłopacy razem z Sherii ruszyli w stronę rozchodzących się niedaleko skał. My zaś rozpaliliśmy ognisko i zaczęliśmy smażyć złowione i wypatroszone już ryby. Nie poddając się co chwila ponownie wybierałam numer do rodziny z nadzieją, że za którymś razem się połączy.
   -Może napisz smsa? - zaproponował Zayn. - jeśli będzie zasięg, wiadomość się wyśle.
   -Dobry pomysł. - odpowiedziałam i zaczęłam na głos mówić co pisze. - hej, to ja Abi, nadal żyjemy. Pomóżcie nam jesteśmy na wyspie.
Wysłałam go, jednak tak jak myślałam przy wiadomości wyświetliło się: "oczekiwanie na wysłanie." Ostatni raz wybrałam numer do mamy. Moje zdziwienie nie znało granic, gdy usłyszałam w końcu upragniony sygnał połączenia.
   -Zayn! To dzwoni! Zayn! - zawołałam.
   -Halo? - odezwał się ktoś po drugiej stronie. - halo kto mówi?
   -Mamo? To ja Abi! - krzyknęłam i usłyszałam parę piknięć, po czym telefon wyłączył się.

Tak wiem, że rozdział króciutki. Następny rozdział będzie pisany oczami Louisa, co Wy na to? :) Lekka odmiana :) Buziaki! :*

8 komentarzy:

  1. CZEKAM NA NEXT :*
    a ja zapraszam do mnie:
    http://1dmoim-zyciem-na-zawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspanialy <333
    Sherii jest w ciaży awwww :3333 ciekawe z ktorym hehe :D
    mam nadzieje ze z Niallem <33 :***
    ooo juz nie moge doczekać się rozdziłu oczami Louisa :*
    super, czekam na NEXT i życze weny! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Kiedy dodasz nastepny? <3 jak najsszybciej ! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kiedy mam dodać następny? :) Postaram się jutro :)

      Usuń